FAQ Zaloguj
Szukaj Profil
Użytkownicy Grupy
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Latające Humanoidy
Idź do strony Poprzedni  1, 2
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Forum www.ufoinfo.fora.pl Strona Główna » Zjawisko Ufo » Latające Humanoidy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Krypto-Maniak




Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pon 9:09, 29 Cze 2009    Temat postu:

gdybyś przeczytał 1 post to bys wiedzial...
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Krypto-Maniak




Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Pią 20:20, 10 Lip 2009    Temat postu:

Pierwsze humanoidy zaobserwowane w Argentynie - relacja z początku lat czterdziestych XX wieku


Tres Arroyos, leżące ponad 600 kilometrów na południe od Buenos Aires, prawdopodobnie jest znane już nie tylko jako "argentyńska stolica pszenicy", lecz również jako miejsce, w którym po raz pierwszy w tym kraju zaobserwowano humanoida.

W roku 1971, w środku lata, miałem okazję spędzić trochę czasu w Orense, urokliwym nadmorskim kurorcie, który wraz z Reta i Claromecó stanowi główną atrakcję turystyczną w tym okresie roku. Co logiczne, biorąc pod uwagę fakt, że stawiałem wówczas pierwsze kroki w moim obszarze badań, czynione przeze mnie wywiady w większości dotyczyły ufologii. Stąd mój umysł przepełniony był anegdotami i wspomnieniami. Przyczynił się do tego pan Vincente Pedone, który był wówczas moim gospodarzem.

Jak opowiadał Don Vincente, na początku lat czterdziestych był on sierżantem w Policji Prowincjalnej Buenos Aires, zaś obszar jego działań obejmował takie miejsca, jak Orense, San Cayetano, Copetonas, Oriente, Cristiano Muerto i inne miejscowości. Te miasteczka były mu bardzo dobrze znane. Pewnej nocy, gdy wraz z oficerem o nazwisku Gitani przeglądał jeden z magazynów zboża, mieszkający w okolicy chłopiec podbiegł do nich, z trudem łapiąc oddech i mówiąc, że był świadkiem "katastrofy samolotu i jego pożaru", która wydarzyła się gdzieś pośród pól. Usłyszawszy relację chłopca, Don Vincente i jego podwładny w towarzystwie pewnego mężczyzny (którego nazwę NN, ponieważ pragnął zachować anonimowość) udali się w domniemane miejsce upadku obiektu. Przejechawszy dużą odległość w samochodzie policyjnym, mężczyźni znaleźli się w pobliżu domniemanego miejsca katastrofy: tutaj, około dwudziestu metrów przed nimi, niedaleko wzgórza, w polu ich widzenia znajdował się dziwny świecący obiekt w kształcie dysku. Dookoła obiektu, w bliżej nieokreślonej liczbie, przemieszczały się niezidentyfikowane "postaci".

Z pewnej odległości istoty wydawały się być bardzo wysokie i ubrane w błyszczące, metaliczne stroje. Ich ruchy były powolne, istoty ponadto wydawały się trzymać w ręku coś co wyglądało jak kubki ("tarros").

Najwyraźniej widok ten zrobił na świadkach takie wrażenie, że postanowili się wycofać. Ich zdziwienie i zdenerwowanie wzmogły się jednak, gdy Don Vincente próbował uruchomić samochód - nie był jednak w stanie tego zrobić. Próbował raz, drugi, trzeci i jeszcze kilka razy, samochód jednak nie uruchomił się. Zamiast jednak uciekać pieszo poprzez pola, mężczyźni postanowili pozostać w samochodzie i obserwować, co się dzieje. "Zupełnie zaniemówiliśmy, widząc rezultat wydarzeń", stwierdził protagonista tego zdarzenia, pan Vincente.

Kilka minut później mężczyźni zauważyli, że to co wzięli za samolot zaczęło się przemieszczać z niewielką szybkością. utrzymując stałą wysokość nad powierzchnią gruntu. Widząc to, don Vincente spróbował jeszcze raz uruchomić policyjny samochód, i tym razem jednak próba nie powiodła się. W końcu postanowił wyłączyć silnik i zjechać [bez gazu]. Na tym obserwacja się zakończyła, i szkoda, bo nie pozostali wystarczająco długo, by obejrzeć dziejące się zjawisko do końca. Następnego ranka pan Vincente otrzymał od NN potwierdzenie, że w miejscu lądowania pojazdu w Oriente pozostał ślad w postaci spalonej trawy. Niestety, policja nie pokwapiła się, by zbadać to miejsce. Dlatego też historia przekazana przez NN pozostaje jedynym dowodem na istnienie fizycznego śladu [po upadku niezidentyfikowanego obiektu].

Luis Burgos (FAO), tłumaczenie angielskie: Scott Corrales (Inexplicata)
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Krypto-Maniak




Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


 Post Wysłany: Czw 16:26, 24 Wrz 2009    Temat postu:

Przez wieki pojawiały się różne potwory i niezwykłe stworzenia. Począwszy od dinozauropodobnych zwierząt i wróżek po tak dziwaczne stwory, jak diabeł z New Jersey, rozmaitość stworzeń widywanych przez ludzi wydaje się być nieograniczona. Jednymi z najciekawszych - i dość rzadkich - typów obserwacji są obserwacje latających istot podobnych do ludzi. "Podobnych do ludzi", bo w większości wyglądają one jak my, chyba że są uzbrojone w skrzydła. W większości przypadków takie stworzenia nie są uznawane za anioły lub diabły (są przedstawiane jako ludzkie istoty ze skrzydłami), lecz za coś innego. Coś całkiem niezwykłego.

Batman z Brooklynu

Ponad 100 lat temu człowiek o nazwisku W. H. Smith doniósł gazecie "New York Sun", że zauważył "uskrzydloną ludzką postać" przelatującą nad Brooklynem w Nowym Jorku 18 września 1877 roku. Trzy lata później pojawiło się wiele relacji z nowojorskiej Coney Island, opowiadających o człowieku z nietoperzowatymi skrzydłami, lecącym na wysokości około 300 metrów. Jak mowili świadkowie reporterom "New York Timesa", człowiek leciał z wybrzeża New Jersey i posiadał "okrutny i zdecydowany" wyraz twarzy.

Bezskrzydły anioł

Tego typu relacje łatwo odrzucić jako obserwacje niezidentyfikowanego ptaka lub wywołane alkoholem halucynacje w przypadku, gdy obserwacji dokonuje jeden lub dwóch ludzi. Kiedy jednak 240 osób potwierdza zauważenie tej samej rzeczy, wówczas trudno zdyskredytować takie relacje. Taka obserwacja miała miejsce przez kilka dni w czerwcu 1905 roku w Voltanie w Hiszpanii. Świadkowie spójnie opisywali ubraną na biało kobietę lecącą w powietrzu bez pomocy skrzydeł. Kobieta momentami leciała w przeciwnym kierunku do wiatru, jedna z obserwującyh ją dam doniosa, że obserwując zjawisko słyszała dochodzący z góry śpiew.

Latający robot

Obserwacja miała miejsce zimą 1936 roku w regionie Pawłodaru w Kazachstanie w ówczesnym Związku Radzieckim. Pani E. E. Łoznaja była wówczas piętnastoletnią dziewczyną, pewnego dnia, gdy szła spokojnie drogą do szkoły, jej uwage przykuła lecąca nad jej głową postać. Przelatująca szybko po niebie ludzka postać wydawała się być ubrana cała na czarno. Pomimo jej dużej szybkości, dziewczyna była w stanie przyjrzeć się jej i szczegółowo ją opisać. Postać była "średniego wzrostu, a jej czarne ubranie pokrywało ją jak kombinezon", mówiła Łoznaja. Stworzenie robiło dużo hałasu i wydawało się, że nosiła pewnego rodzaju hełm, w miejscu twarzy miała czarną powierzchnię, a na grzbiecie posiadała "plecak".

Rosyjska legenda

Istniały w Związku Radzieckim legendy o latającym człowieku, jednak nie takim, jak to zostało opisane powyżej. Myśliwi w pobliżu gór Sikhote niedaleko Władywostoka twierdzili, że natknęli się na bose ślady stóp człowieka, które skończyły się nagle, jak gdyby odfrunął on w powietrze. Takie stworzenie widział pisarz Władymir Arseniew w lipcu 1908 roku. "Widziałem na ścieżce ślad, który był bardzo podobny do odcisku ludzkiej stopy... wtedy coś zaczęło biec między krzakami. Wówczas nachyliłem się, podniosłem kamień i rzuciłem w stronę nieznanego zwierzęcia. I wtedy zdarzyło się coś niespodziewanego: Usłyszałem trzepot skrzydeł. Coś dużego i ciemnego wyłoniło się z młgy i przeleciało nad rzeką".

Brazylijski człowiekoptak

Na początku lat pięćdziesiątych XX wieku para zakochanych wybrała się na wieczorny spacer w pobliżu domu nad morzem w Pelotas w Brazylii. Kiedy ich drogę przecięły dwa szybkie cienie, spojrzeli w górę i zobaczyli coś, co wyglądało jak dwa ogromne ptaki lecące około 10 metrów nad ziemią. Kiedy dwa latające stworzenia wylądowały niedaleko, młodzi zorientowali się, że nie były to ptaki. Stworzenia stojąc wyglądały jak ludzie o wzroście 1,8 metra. Widząc, że są obserwowane, obydwa "człowiekoptaki" przykucnęły, jak gdyby chciały się schować. Dziewczyna przekonała narzeczonego, by stąd odejść - szybko.

Szaleni wynalazcy?

Kilka osób widziało latającego człowieka nad Chechalis w Waszyngtonie (USA) 6 stycznia 1948 roku. Jednym ze świadków była Benice Zaikowski. Dołączyła ona do grupy uczniów, którzy prosili ją, by weszła do ogrodu, aby mieć lepszy widok na lecącą w powietrzu zagadkę. Jak oszacowała, człowiek w pionowej pozycji unosił się zaledwie 6 metrów nad jej stodołą. Najwidoczniej był utrzymywany w górze przez przymocowane do jego ciała długie srebrne skrzydła. Wydawał się sterować swoją klatką piersiową, którą poruszał celem manewrowania, wydając z siebie dużo świszczącego hałasu.

Uderzająco podobny przypadek miał miejsce w mieście Niagara City w Nebrasce (USA). Późnym popołudniem w 1956 roku John Hanks widział uskrzydlone stworzenie unoszące się zaledwie 5 metrów nad ziemią. Jego skrzydła lśniły niczym aluminium i wydzielały od spodu wielokolorowe światełka.
Skrzydła o rozpiętości 5 metrów były wyraźnie przymocowane do ciała człowieka przy pomocy uprzęży. Latający człowiek posiadał pewnego rodzaju panel kontrolny przymocowany do klatki piersiowej i lecąc manipulował tarczami. Ta obserwacja mogłaby zostać zakwalifikowana jako opis nadzwyczajnego wynalazku, gdyby nie opis samego człowieka: Twarda pomarszczona skóra, duże wodniste niebieskie oczy i wrażenie "istoty bardzo przerażającej, prawie demonicznej". Świadek oświadczył, że był sparaliżowany, gdy ów "człowiek" przeleciał nad nim.

W kwietniu 1948 roku w mieście Longview w Waszyngtonie (USA) dwaj świadkowie widzieli ludzi w hełmach latających dookoła w podobny sposób. Nie dostrzezono żadnych motorów ani śmigieł, świadkom wydawało się jednak, że słyszą dźwięki podobne do motoru (jest to cecha łącząca trzy powyższe relacje, co pozwala przypuszczać, że istoty używały superlekkich samolotów lub szybowców, nie zostały one jeszcze jednak wynalezione).

Latający człowiek powraca

W 1952 roku Taylor Sinclair, młody żołnierz na warcie w obozie Okubu w pobliżu Kyoto w Japonii, podobno widział latające coś, myśląc najpierw, że to ptak. Kiedy stworzenie zbliżyło się i przeleciało nad nim, dozorca mógł dostrzec, że posiada ciało człowieka, oraz że w pozycji stojącej istota miałaby przeszło 2,1 metra wzrostu. Rozpiętość jego skrzydeł również została oszacowana na około dwa metry. Czując zagrożenie, żołnierz zaczął strzelać z karabinu, czymkolwiek jednak było to stworzenie, zdołało uciec. Co ciekawe, kiedy strażnik doniósł o wydarzeniu, sierżant ujawnił, że inny strażnik był świadkiem dokładnie takiego samego wydarzenia rok wcześniej.

Fantastyczny lotnik

Jacyś żołnierze piechoty morskiej mieli jako rozrywkę Boba Hope'a podczas wojny w Wietnamie. Inni byli jeszcze szczęśliwsi... Trzech żołnierzy amerykańskiej piechoty morskiej pełniący straż podczas jednej nocy w Da Nang w 1969 roku również widziało uskrzydlone stworzenie, było ono jednak inne. Gdy podleciało bliżej, żołnierze spostrzegli, że miało budowę nagiej kobiety. Była ona całkiem czarna i posiadała ogromne nietoperzowate skrzydła. Jak mówili, błyszczała niesamowitym, zielonkawym światłem.

Batman z Teksasu

18 czerwca 1953 roku w Houston w Teksasie (USA) trzej ludzie cieszyli się gorącą letnią nocą, siedząc na werandzie. Noc okazała się wyjątkowo dziwna, gdy spostrzegli uskrzydlone stworzenie, które usiadło na pobliskim drzewie. To była, jak mówili, "duża ludzka postać ze skrzydłami jak u nietoperza. Była ubrana w szary lub czarny obcisły kostium. Stała tam jakieś trzydzieści sekund, kołysząc się na gałęzi starej leszczyny". Opisali stworzenie jako noszące pelerynę i trzewiki. Najdziwniejsza była wzmianka jednego ze świadków o "świetlistej aureoli" otaczającej stworzenie.

Jam można wyjaśnić te obserwacje? Trudno wyjaśnić przypadki ludzi i kobiet ze skrzydłami nietoperza. Tak jest również w przypadkach, gdzie ludzie wydają się lecieć przy pomocy jakichś mechanicznych urządzeń, które nie zostały jeszcze wynalezione... lub zostały skonstruowane przez ich "pilotów".

Stephen Wagner
Na podstawie:
"Unexplained!" Jerome Clark; Visible Ink, 1999
"Unexplained Mysteries of the 20th Century" Janet and Colin Bord; Contemporary Books, 1989.
 Powrót do góry »
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Forum www.ufoinfo.fora.pl Strona Główna » Zjawisko Ufo » Latające Humanoidy
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach




Solaris phpBB theme/template by Jakob Persson
Copyright © Jakob Persson 2003

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group